W marketach budowlanych, przechodzę często obok regałów uginających się pod ciężarem przeróżnych i dziwnych części, złączek, śrub i osobliwych zjawisk hydrauliczno-gazowo-elektrycznych. Zapracowani fachowcy, widzą w tych przedmiotach kolejne podłączenie do instalacji, złącze kaloryfera lub transformator do sieci elektrycznej klienta. Ja patrzę nieco inaczej, dla mnie każda z tych rzeczy zaczyna swoje drugie życie, kiedy tylko znajdzie się w mojej pracowni. Przedmioty owe, podnoszą swoją rangę, tak jakby otrzymały azyl i zmieniły obywatelstwo. Pracują teraz dla mnie, ale już będąc częścią sztuki użytkowej.
Tak też było z ociekaczami kuchennymi do sztućców. Idę sobie i widzę dziurawe perforowane kubeczki za niewielkie pieniądze, a bardzo konkurencyjne, w stosunku do osłonek żarówek, mających już w sklepie szumny status abażurów. Przywodziły na myśl osłony palników gazowych z XIX wieku. Postanowiłem wykonać z nich kinkiety w stylu STEAMPUNK. Ważnym aktorem w tej grze świateł są żarówki retro, stylizowane na pierwsze lampy wielkiego wynalazcy Thomasa Edisona. Dają one niesamowite efekty ciepłego i klimatycznego światła, przypominającego nieco latarnie gazowe. Sądzę, że dobrze wyglądają wśród moich Steampunk-owych grafik. Jeden obraz za 1000 słów.
Oto efekt...
Thomas Edison
Dzięki za obejrzenie!